Samsung T9 2 TB – recenzja. Zgrabny, lekki, szybki – taki powinien

Zgadza się, są zdecydowanie ciekawsze tematy technologiczne niż dyski przenośne. W sklepach z elektroniką tego typu gadżetów jednak nie brakuje i dostępne są w praktycznie każdym przedziale cenowym. Słowem – są potrzebne i przez to popularne. W ostatnich latach coraz śmielej na tym polu poczynają sobie nośniki SSD, ale klasyczne „twardziele” z głowicami magnetycznymi na rynku radzą sobie wciąż bardzo dobrze, oferując korzystniejszy stosunek pojemności do ceny. Jednak każdy, kto kiedykolwiek miał do czynienia z koniecznością przenoszenia niekiedy setek gigabajtów dziennie doskonale zdaje sobie sprawę, że pojemność pojemnością, ale dobrze by było, żeby migracja danych pomiędzy dyskiem a komputerem nie trwała kilku godzin. Tym bardziej, że przecież w coraz większej liczbie laptopów znaleźć można szybkie interfejsy, które możliwości nowoczesnych dysków SSD są w stanie wykorzystać.

W moje ręce wpadł właśnie przedstawiciel przenośnych dysków SSD z wyższej półki od Samsunga, a dokładniej – najszybszych na ten moment dysków przenośnych od Koreańczyków. Przedstawiam Wam Samsunga T9. Czymże rzeczony może się pochwalić? Między innymi kilkoma wersjami pojemnościowymi (1 TB, 2 TB oraz 4 TB), obsługą standardu USB 3.2 Gen 2×2, co w teorii jest w stanie zapewnić mu dwukrotnie wyższą prędkość operowania danymi, niż w przypadku Samsunga T7 Shield, a więc odczyt i zapis sekwencyjny powinien być bliski odpowiednio 2000 i 1950 MB/s. Do profitów doliczyć należy również zwiększoną odporność na uszkodzenia mechaniczne oraz 5-letnią gwarancję.

To wszystko brzmi naprawdę nieźle, ale w tym miejscu wypada sprawdzić, jak cała ta teoria ma się do rzeczywistości. Tym bardziej, że Samsung T9 to nie byle gadżet z parę złotych z chińskiego portalu aukcyjnego. Za najnowszy nośnik trzeba wyłożyć ok. 1100 zł. Od przenośnego dysku w tej cenie wypada wymagać. W trakcie testów natomiast nowy reprezentant Samsunga pokazał, że jest w stanie tej presji stawić czoła.

Podobne wpisy